Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
słowo rozmowy. A potem jadła nic nie mówiąc i widocznie nad czymś rozmyślała.
- Ja już postanowiłem - rzekł Hubert - zrobię napad na jego dom i wykradnę mu ten kamień, a na biurku zostawię dwadzieścia złotych i uprzejmy liścik.
Pani Romeyowa powzięła inny projekt. Nic jeszcze na razie nie mówiła, ale oczy błyszczały jej zadowoleniem i jadła prędko, wcale nie zwracając uwagi na to, co je.
Osy latały nad miodem. Duże psy Huberta, dog i pointer*, leżały spokojnie na żwirze tarasu, uważne i wyczekujące.
Potem chodzili razem po parku, ale matka ciągle jeszcze nie chciała mówić o swoim projekcie.
Zbaczała ze ścieżek i
słowo rozmowy. A potem jadła nic nie mówiąc i widocznie nad czymś rozmyślała. <br>- Ja już postanowiłem - rzekł Hubert - zrobię napad na jego dom i wykradnę mu ten kamień, a na biurku zostawię dwadzieścia złotych i uprzejmy liścik. <br>Pani Romeyowa powzięła inny projekt. Nic jeszcze na razie nie mówiła, ale oczy błyszczały jej zadowoleniem i jadła prędko, wcale nie zwracając uwagi na to, co je. <br>Osy latały nad miodem. Duże psy Huberta, dog i pointer*, leżały spokojnie na żwirze tarasu, uważne i wyczekujące. <br>Potem chodzili razem po parku, ale matka ciągle jeszcze nie chciała mówić o swoim projekcie. <br>Zbaczała ze ścieżek i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego