Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
twardych, jak małych sucharków, pachnących kminkiem, morzem i czymś tam jeszcze. Borykając się z ich piekielną wytrzymałością na łamanie, zginanie, rozdrabnianie i wszystkie inne odkształcenia, o których poucza nas wytrzymałość materiałów, mając usta pełne woni kminku, wodorostów i huku pękających "kamieni", zastanawiałem się, czy właśnie ciasteczka te nie są źródłem bogactwa japońskich dentystów.
Około dwunastej ceremonia była skończona. Wprawne dłonie gospodyni wydobyły z szafy pościel, z której powstało piętrzące się niemal pod sufit, rozesłane na zalegających cały pokój matach, posłanie. Maleńki, pięknie malowany parawanik, sięgający mi do kolan, oddziela moją sypialnię od reszty pokoju. Państwo Fujimori żegnają gościa, życząc dobrej nocy
twardych, jak małych sucharków, pachnących kminkiem, morzem i czymś tam jeszcze. Borykając się z ich piekielną wytrzymałością na łamanie, zginanie, rozdrabnianie i wszystkie inne odkształcenia, o których poucza nas wytrzymałość materiałów, mając usta pełne woni kminku, wodorostów i huku pękających "kamieni", zastanawiałem się, czy właśnie ciasteczka te nie są źródłem bogactwa japońskich dentystów.<br> Około dwunastej ceremonia była skończona. Wprawne dłonie gospodyni wydobyły z szafy pościel, z której powstało piętrzące się niemal pod sufit, rozesłane na zalegających cały pokój matach, posłanie. Maleńki, pięknie malowany parawanik, sięgający mi do kolan, oddziela moją sypialnię od reszty pokoju. Państwo Fujimori żegnają gościa, życząc dobrej nocy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego