Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
stronę toalety.
- Chyba poszedł zwalić konia - powiedział Szymon konfidencjonalnym szeptem, żeby wszyscy go słyszeli. - Sperma staremu uderza do głowy. Tyle lat bez baby. Zaraz mu załatwię.
Podszedł do stolika dziewczyny.
- Dobry wieczór pani. Można się przysiąść?
Dziewczyna nie zareagowała.
- Można wiedzieć, jak pani na imię?
Nic.
- Niech się pani nie boi, nic pani nie zrobimy. Pani koledzy już chyba nie wrócą, może my byśmy się panią zaopiekowali? Tu jeden nasz kolega jest w wielkiej potrzebie, dawno, wie pani, nie miał okazji robić tego z kobietą. Może mu pani ulży?
Dziewczyna wzięła telefon i podniosła się, jakby chciała wyjść. Szymon chwycił ją
stronę toalety.<br>- Chyba poszedł zwalić konia - powiedział Szymon konfidencjonalnym szeptem, żeby wszyscy go słyszeli. - Sperma staremu uderza do głowy. Tyle lat bez baby. Zaraz mu załatwię.<br>Podszedł do stolika dziewczyny.<br>- Dobry wieczór pani. Można się przysiąść?<br>Dziewczyna nie zareagowała.<br>- Można wiedzieć, jak pani na imię?<br>Nic.<br>- Niech się pani nie boi, nic pani nie zrobimy. Pani koledzy już chyba nie wrócą, może my byśmy się panią zaopiekowali? Tu jeden nasz kolega jest w wielkiej potrzebie, dawno, wie pani, nie miał okazji robić tego z kobietą. Może mu pani ulży?<br>Dziewczyna wzięła telefon i podniosła się, jakby chciała wyjść. Szymon chwycił ją
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego