polski śmiertelnie zraniony. A ty mnie tu na polu bitwy znalazłaś. Ty jesteś słynna sanitariuszka, ciebie w telewizji co tydzień pokazują... <br>- Krzyczę: "Karetka pogotowia! Tu, do rannego, bo prawie umarł!" <br>- Nieee... Ty mnie najpierw musisz zbadać, czy złamania gdzie nie ma, żeby mi natychmiast życie uratować... Daj rękę... no, nie bój się. Dotykasz głowy... taak, zdrowa i cała. Dotykasz ręki... <br>Na palcach wycofuje się Hans do olszyny. I dopiero, kiedy stanął pośród drzew, poczuł, że głowę ma pełną doznań mrocznych, przekazanych mu morsem bachorów wymawiających pierwsze sylaby słowa zasadniczego. <br>Zamiast w stronę szosy, skręcił w dolinę. Ścieżka biegła wzdłuż rowu, na