Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
i przytulnie.
Po paru godzinach obudziłam się. Docierały do mnie strzępy rozmowy.
- Myślę, że z tymi odczuciami na wysokości to jest u każdego trochę inaczej
- mówił Marek. - Ja sam nigdy nie odczuwałem lęków związanych z przebywaniem na wysokości...
Przetarłam oczy. Zaczęłam się zastanawiać, czy ci dzielni faceci też się czasem boją. Ten Grzesiek to na pewno jest odważny, pomyślałam. Wygląda na debila. Wiadomo, głupiemu łatwiej. Ciekawe, co powie ten Marek. Natężyłam uszu.
- Nieważne, czy na balkonie, ścianie, urwisku czy w czymś, co lata. Paniczny strach przeżyłem...
Grzesiek wtrącił parę słów, ale nie usłyszałam.
- Był to listopad, siąpił deszcz... Nocne loty w
i przytulnie.<br>Po paru godzinach obudziłam się. Docierały do mnie strzępy rozmowy. <br>- Myślę, że z tymi odczuciami na wysokości to jest u każdego trochę inaczej <br>- mówił Marek. - Ja sam nigdy nie odczuwałem lęków związanych z przebywaniem na wysokości...<br>Przetarłam oczy. Zaczęłam się zastanawiać, czy ci dzielni faceci też się czasem boją. Ten Grzesiek to na pewno jest odważny, pomyślałam. Wygląda na debila. Wiadomo, głupiemu łatwiej. Ciekawe, co powie ten Marek. Natężyłam uszu. <br>- Nieważne, czy na balkonie, ścianie, urwisku czy w czymś, co lata. Paniczny strach przeżyłem...<br>Grzesiek wtrącił parę słów, ale nie usłyszałam. <br>- Był to listopad, siąpił deszcz... Nocne loty w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego