Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Niemczech. Szczuka przysunął się o krok bliżej i oburącz wsparty o laskę
pochylił się ciężko nad leżącymi, uważnie śledząc spod opuszczonych powiek pląsający lot motyla. Po chwili wyprostował się.
- Zdaje się, że to my dwaj mieliśmy tu leżeć zamiast nich powiedział do Podgórskiego półgłosem.
Ten drgnął: - Myślicie?
- Jestem pewien.
Nagły ból palców wbitych paznokciami w dłonie teraz dopiero Podgórskiemu uświadomił, że od chwili kiedy wysiadł z auta, miał przez cały czas mocno zaciśnięte pięści. Wyprostował palce i wtedy z prawej dłoni wypadło mu kilka wymiętych listków olszynowych. W pierwszym, machinalnym zupełnie odruchu, jakby uczynił gubiąc przedmiot użyteczny, chciał się schylić i
Niemczech. Szczuka przysunął się o krok bliżej i oburącz wsparty o laskę<br>pochylił się ciężko nad leżącymi, uważnie śledząc spod opuszczonych powiek pląsający lot motyla. Po chwili wyprostował się.<br>- Zdaje się, że to my dwaj mieliśmy tu leżeć zamiast nich powiedział do Podgórskiego półgłosem.<br>Ten drgnął: - Myślicie?<br>- Jestem pewien.<br>Nagły ból palców wbitych paznokciami w dłonie teraz dopiero Podgórskiemu uświadomił, że od chwili kiedy wysiadł z auta, miał przez cały czas mocno zaciśnięte pięści. Wyprostował palce &lt;page nr=15&gt; i wtedy z prawej dłoni wypadło mu kilka wymiętych listków olszynowych. W pierwszym, machinalnym zupełnie odruchu, jakby uczynił gubiąc przedmiot użyteczny, chciał się schylić i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego