Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
od razu pojechał sobie.
Starałam się bawić go rozmowa, żeby nie żałował, że mnie wiezie. Ale przeze mnie zapłacił mandat. Bo chciałam być miła, chwaliłam go, że tak szybko jeździ. I popisywał się przede mną.
W domu nikogo nie było. Udało mi się posłać łóżko. Położyłam się. Po podróży wszystko bolało mnie jeszcze bardziej.
Jadwiga wróciła do domu dopiero późnym wieczorem.
Była smutna, zamyślona. Nawet nie zauważyła, że ruszam się jak kukła. I bardzo dobrze, do diabła z jej przeczuciami.
- Wyglądasz jak własna śmierć - zawołałam. - Oblałaś egzamin?
Tak, ale poszedł mi na rękę, nie wpisał stopnia, tylko umówił się ze mną
od razu pojechał sobie.<br>Starałam się bawić go rozmowa, żeby nie żałował, że mnie wiezie. Ale przeze mnie zapłacił mandat. Bo chciałam być miła, chwaliłam go, że tak szybko jeździ. I popisywał się przede mną.<br>W domu nikogo nie było. Udało mi się posłać łóżko. Położyłam się. Po podróży wszystko bolało mnie jeszcze bardziej.<br>Jadwiga wróciła do domu dopiero późnym wieczorem.<br>Była smutna, zamyślona. Nawet nie zauważyła, że ruszam się jak kukła. I bardzo dobrze, do diabła z jej przeczuciami. <br>- Wyglądasz jak własna śmierć - zawołałam. - Oblałaś egzamin?<br>Tak, ale poszedł mi na rękę, nie wpisał stopnia, tylko umówił się ze mną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego