Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
powłóczący nogami...
I głos siostry Ani wzywający znów kogoś na zastrzyk...
I tyle innych rzeczy, które pamiętam, widzę, słyszę...
Świadomie, nieświadomie?
Jakbym to gromadził, zbierał - po co?
Jakbym pragnął zrobić z tego użytek!
Zaczynając znów patrzeć po dawnemu... Po reportersku.
Patrzeć na świat w celach zawodowych!
A niechże mnie ręka boska broni!...
Właśnie to był mój niewybaczalny błąd!
Użytkowe spojrzenie na świat, którego życzą sobie wszystkie
redakcje, wszyscy spragnieni faktów - słuchacze, czytelnicy i widzowie.
Znam ten kraj, Europę, znam inne kontynenty.
Z całą swoją spostrzegawczością ślizgałem się po powierzchni
rzeczy, z kamerą i magnetofonem, ślepy i głuchy, rejestrując, dokumentując,
utrwalając mnóstwo
powłóczący nogami...<br> I głos siostry Ani wzywający znów kogoś na zastrzyk...<br> I tyle innych rzeczy, które pamiętam, widzę, słyszę...<br> Świadomie, nieświadomie?<br> Jakbym to gromadził, zbierał - po co?<br> Jakbym pragnął zrobić z tego użytek!<br> Zaczynając znów patrzeć po dawnemu... Po reportersku.<br> Patrzeć na świat w celach zawodowych!<br> A niechże mnie ręka boska broni!...<br> Właśnie to był mój niewybaczalny błąd!<br> Użytkowe spojrzenie na świat, którego życzą sobie wszystkie<br>redakcje, wszyscy spragnieni faktów - słuchacze, czytelnicy i widzowie.<br> Znam ten kraj, Europę, znam inne kontynenty.<br> Z całą swoją spostrzegawczością ślizgałem się po powierzchni<br>rzeczy, z kamerą i magnetofonem, ślepy i głuchy, rejestrując, dokumentując, <br>utrwalając mnóstwo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego