Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
załamała.
"Bez rodzynków nie ma ciasta!
Trudno, muszę iść do miasta."
Pył strzepnęła z pelerynki
I pobiegła po rodzynki.

Nie dostała ich w kawiarni,
Nie dostała w owocarni
Ani w sklepach kolonialnych.
"To dopiero pech fatalny,
Przecież baby muszę upiec!"
"Cóż poradzę? - odrzekł kupiec -
Nie dostałem dziś rodzynków,
Bo rodzynków brak na rynku."

Każda inna kazałaby
Bez rodzynków upiec baby,
Ale Pchła - to rzecz nienowa -
Była bardzo pomysłowa.
Patrzy, widzi sklep z nutami.
Weszła. "Pan łaskawie da mi
Utwór łatwy i zabawny,
I możliwie lekkostrawny.
W święta gości się spodziewam,
Więc im zagram i zaśpiewam."

Rzekł sprzedawca: "Piękna pani,
Coś ładnego
załamała.<br>"Bez rodzynków nie ma ciasta!<br>Trudno, muszę iść do miasta."<br>Pył strzepnęła z pelerynki<br>I pobiegła po rodzynki.<br><br>Nie dostała ich w kawiarni,<br>Nie dostała w owocarni<br>Ani w sklepach kolonialnych.<br>"To dopiero pech fatalny,<br>Przecież baby muszę upiec!"<br>"Cóż poradzę? - odrzekł kupiec -<br>Nie dostałem dziś rodzynków,<br>Bo rodzynków brak na rynku."<br><br>Każda inna kazałaby<br>Bez rodzynków upiec baby,<br>Ale Pchła - to rzecz nienowa -<br>Była bardzo pomysłowa.<br>Patrzy, widzi sklep z nutami.<br>Weszła. "Pan łaskawie da mi<br>Utwór łatwy i zabawny,<br>I możliwie lekkostrawny.<br>W święta gości się spodziewam,<br>Więc im zagram i zaśpiewam."<br><br>Rzekł sprzedawca: "Piękna pani,<br>Coś ładnego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego