Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
to można by te amortyzatory wymienić.
- Szkoda, psiakrew, dobrze idziemy.
- Chyba równo z tymi dwoma.
- Prawie równo - pilot zajrzał do notatek. - Przerżnęliśmy czwarty oes.
- Nie przerżnęliśmy, tylko ty przerżnąłeś, jak mi podyktowałeś to hamowanie na górce.

- Fakt, myślałem...
- Jasna cholera - zaklął nagle Piekarski i pokazał wjeżdżający samochód - tylko tego jeszcze brakowało.
Pilot spojrzał i zrozumiał natychmiast wściekłość Piekarskiego. Uśmiechnięty od ucha do ucha za szybą fiata z numerem dwadzieścia jeden wjeżdżał właśnie Molenda. Z fasonem dodał gazu i wjechał do parku.
- Tymi rękoma - Piekarski wyciągnął zaciśnięte pięści - zatłukę tego fagasa. Idziemy do hotelu, bo mnie tu szlag trafi.
Po godzinie wszystkie
to można by te amortyzatory wymienić.<br>- Szkoda, psiakrew, dobrze idziemy.<br>- Chyba równo z tymi dwoma.<br>- Prawie równo - pilot zajrzał do notatek. - Przerżnęliśmy czwarty oes.<br>- Nie przerżnęliśmy, tylko ty przerżnąłeś, jak mi podyktowałeś to hamowanie na górce.<br>&lt;page nr=82&gt;<br>- Fakt, myślałem...<br>- Jasna cholera - zaklął nagle Piekarski i pokazał wjeżdżający samochód - tylko tego jeszcze brakowało.<br>Pilot spojrzał i zrozumiał natychmiast wściekłość Piekarskiego. Uśmiechnięty od ucha do ucha za szybą fiata z numerem dwadzieścia jeden wjeżdżał właśnie Molenda. Z fasonem dodał gazu i wjechał do parku.<br>- Tymi rękoma - Piekarski wyciągnął zaciśnięte pięści - zatłukę tego fagasa. Idziemy do hotelu, bo mnie tu szlag trafi.<br>Po godzinie wszystkie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego