Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
Wyczerpany, rezygnując z dalszych poszukiwań, powlókł się na bulwar i przycupnął na pierwszej napotkanej ławce. Postrzępioną, dziurawą płachtą otulił go sen.
Przez dziury w płachcie widział nad sobą gwiazdy mrugające w górze, zapalające się i gasnące na przemian za pociśnięciem niewidzialnego kontaktu, jak reklamy odległych niebiańskich hotelików przywołujących w swe bramy - spragnione miłości parki zbłąkanych w przestrzeni dusz.
VII
Silne szarpnięcie zmusiło go do otworzenia oczu. Zamiast granatowego policjanta Pierre ujrzał nad sobą czerstwą, r umianą twarz z wysoką nadbudówką czoła pod okapem kaszkietu.
Był już dzień. Człowiek pochylony nad nim tarmosił go widocznie od dawna .
Młody, wesoły głos otrzeźwił go
Wyczerpany, rezygnując z dalszych poszukiwań, powlókł się na bulwar i przycupnął na pierwszej napotkanej ławce. Postrzępioną, dziurawą płachtą otulił go sen.<br>Przez dziury w płachcie widział nad sobą gwiazdy mrugające w górze, zapalające się i gasnące na przemian za pociśnięciem niewidzialnego kontaktu, jak reklamy odległych niebiańskich hotelików przywołujących w swe bramy - spragnione miłości parki zbłąkanych w przestrzeni dusz.<br>&lt;tit&gt;VII&lt;/&gt;<br> Silne szarpnięcie zmusiło go do otworzenia oczu. Zamiast granatowego policjanta Pierre ujrzał nad sobą czerstwą, r umianą twarz z wysoką nadbudówką czoła pod okapem kaszkietu.<br>Był już dzień. Człowiek pochylony nad nim tarmosił go widocznie od dawna &lt;page nr=42&gt;.<br> Młody, wesoły głos otrzeźwił go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego