ciemniejszych ustroniach lasu. Jakże więc świetnie pasował do słów Baudelaire'a, do harmonii i melodii Duparca, melancholijnych, ociężałych, zmysłowych, pełnych chorobliwej wyobraźni. Może właśnie tylko Murzynka, właśnie taka, o jakiej marzył Baudelaire, mogła w pełni odtworzyć ginący, przeklęty świat Mahlera, Karłowicza, tych boskich Francuzów i nie mniej zdeprawowanego Berga.<br>Już rzęsiste brawa. Olibisi rozpromieniona ciągnie od fortepianu bladego i zmęczonego Roberta de Arias i na bis śpiewa kilka rzeczy Satiego, w tym na zakończenie brawurową La diva de l'empire.<br>- Jak strumień orzeźwiającej wody, jak kieliszek wybornego szampana - rozkoszował się Julian. - Dowcip i żywiołowość po tych uwodzicielskich zestrojach aksamitnej rozpaczy.<br>Sala powoli opróżniała