i - co za tym idzie - szczęśliwszym. Doszło do tego, iż zagadnienie tak nieważne i wulgarne, jak zagadnienie szczęścia, zostało postawione prawie że oficjalnie i kiedy pewna akademia prowincjonalna ogłosiła konkurs na pracę pt. Czy rozwój cywilizacji czyni jednostkę szczęśliwszą, niejaki Jan Jakub Rudzielec odpowiedział po prostu: ,,NIE!" - i został przyjęty brawami. Ośmielony tym powodzeniem zaczął głosić ni mniej, ni więcej tylko <hi rend="spaced">powrót do natury</>, czyli - przyjmując jego własną definicję ,,natury" - powrót do fikcji, która, być może, w ogóle nie istniała i prawdopodobnie nie będzie istniała nigdy. On to także, zdając sobie sprawę, iż idealną podstawą prawa politycznego może być jedynie fikcja