że mocno ucierpiały i służyły mu jeszcze po wojnie. W tych butach i oczywiście ciepło ubrany, szedł na skróty nawet przy ostrych mrozach, wietrze i zadymce. Droga teraz, w zimie trwała około pół godziny, chociaż czasem zdawało się, że nigdy się nie skończy i wprost trudno było zgadnąć, czy dobrze brnie, gdy niesiony wiatrem śnieg pozostawiał tylko kilka metrów widoczności, albo po wczesnym grudniowym zmierzchu, zapadła ciemność.<br>Jeszcze zanim rozpoczęły się mrozy i także potem, Niemcy ogłosili wielką akcję zbiórki ciepłej odzieży dla wojska. W Polsce oczywiście nie przynosiło to efektów, chociaż często przechodnie musieli wyskakiwać na ulicy z okryć i