przecież moje loki, mój płaszczyk, <br>w ogóle - wszystko... <br><br>W tym czasie zaczęłam zwracać baczną uwagę <br>na swój zewnętrzny wygląd. Dotychczas było mi właściwie <br>obojętne, jak mnie uczeszą i ubiorą. Kłóciłam <br>się tylko, żeby jak najdłużej nosić skarpetki <br>i żeby mi nie wkładano wełnianego szalika, który <br>mnie gniótł i swędział pod brodą. <br><br>Teraz jednak ciocia Kazia zaczęła przechodzić ze mną <br>prawdziwą męczarnię. Nie, nie chciałam już nosić <br>rozpuszczonych włosów, tylko gładko ściągnięte <br>warkocze. Nie chciałam wkładać innej sukienki prócz <br>starej i już podartej granatowej, domagałam się grubych, <br>prążkowanych pończoch i upodobałam sobie naraz stare, <br>i trochę już za ciasne, czarne buciki, których