Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
twarz starego człowieka w narciarskiej czapce. Popatrzył na Stacha ostro, cofnął się jak borsuk do jamy i po chwili zakwiczała za ścianą stara pompa. Przez otwór w murze, opatrzony rynienką, bluznęła do rynsztoka brudna ciecz. Stary pompował zaskórną wodę z piwnicy. Potem znów wyjrzał, ruszył wąsami i zapytał: "czego?" - celując bródką w stronę Stacha. Dodał zaraz: "terminator, co?" Stacho kiwnął głową.
- To czego stoisz pod słupem? A? Myślisz, że szef przyjdzie i powie: "Pan łaskawy pozwoli". Wchodź do środka, chłystku, i tego... poczekaj na majstra. Czego się boisz?
A? Wchodź śmiało. Zanim pan Szymczyk uderzy w dzwon, ja tu jestem gospodarzem
twarz starego człowieka w narciarskiej czapce. Popatrzył na Stacha ostro, cofnął się jak borsuk do jamy i po chwili zakwiczała za ścianą stara pompa. Przez otwór w murze, opatrzony rynienką, bluznęła do rynsztoka brudna ciecz. Stary pompował zaskórną wodę z piwnicy. Potem znów wyjrzał, ruszył wąsami i zapytał: "czego?" - celując bródką w stronę Stacha. Dodał zaraz: "terminator, co?" Stacho kiwnął głową.<br>- To czego stoisz pod słupem? A? Myślisz, że szef przyjdzie i powie: "Pan łaskawy pozwoli". Wchodź do środka, chłystku, i tego... poczekaj na majstra. Czego się boisz?<br>A? Wchodź śmiało. Zanim pan Szymczyk uderzy w dzwon, ja tu jestem gospodarzem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego