w języku, który nie był mową ojczystą ani jego, ani moją, ale ja musiałem się go nauczyć na zesłaniu, on zaś na obozie szkoleniowym dla bojowców w tamtym kraju, daleko na północy,<br>i opowiadał mi o starciach tych walczących o wolność, a nazywanych bandytami, o potyczkach w górach, gdzie ciężka broń maszynowa armii odpowiadała na strzały ze starych strzelb myśliwskich, ale zabici i ranni padali na równi z obu stron,<br>a ja mu o tym, co wiedziałem z komunikatów radiowych: o walkach o każdą ulicę, o każdy dom, o zwycięstwach i porażkach, o rannych i zabitych...<br>i jednakowa w naszych słowach