Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
inaczej niż zwykle, zmiękczało krajobraz opustoszałego podwórka, wygładzało kontury domów, otaczający świat czyniło oficjalnym i nieswoim. Jeżeli padał deszcz, to był to deszcz uroczysty, cieplejszy niż zwykle, i miał mdły smak. Nie można było normalnie, jak co dzień, wylecieć na dwór, zresztą innych chłopaków rodzice też nie wypuszczali. Odświętne koszule brudziły się o wiele łatwiej, wyszorowane mydłem "7 kwiatów" ręce jakoś dziwnie lgnęły do smoły i świeżej farby, kościołowe spodnie chętniej wkręcały się w łańcuch roweru. Zawiesista, ciężka nuda osiadała nad stołem i parującą wazą niedzielnego rosołu, przysłaniała migocący szaro ekran z ielką grą, zapędzała do kąta ze starymi zabawkami.
Nie lubił
inaczej niż zwykle, zmiękczało krajobraz opustoszałego podwórka, wygładzało kontury domów, otaczający świat czyniło oficjalnym i nieswoim. Jeżeli padał deszcz, to był to deszcz uroczysty, cieplejszy niż zwykle, i miał mdły smak. Nie można było normalnie, jak co dzień, wylecieć na dwór, zresztą innych chłopaków rodzice też nie wypuszczali. Odświętne koszule brudziły się o wiele łatwiej, wyszorowane mydłem "7 kwiatów" ręce jakoś dziwnie lgnęły do smoły i świeżej farby, kościołowe spodnie chętniej wkręcały się w łańcuch roweru. Zawiesista, ciężka nuda osiadała nad stołem i parującą wazą niedzielnego rosołu, przysłaniała migocący szaro ekran z ielką grą, zapędzała do kąta ze starymi zabawkami.<br>Nie lubił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego