przywołując wałęsającego się gdzieś w pobliżu psa, zacząłem mu opowiadaćo Heli.<br> W jego ślepiach, przydymionych przez starość, widziałem pojedyncze jabłko wtulone w trzy listki, a tuż obok jabłka troje dzieci: dwóch synków i córeczkę.<br> Zdaje się, że chciałem mu jeszcze opowiedzieć o wnukach wracających z nami w malowanej na wiśniowo bryczce z odpustu, grających na trąbkach i glinianych kogucikach, ale pies, widząc przelatującą nad sadem srokę, pognał za jej cieniem, naszczekując.<br> Spod sadu zaniosło mnie do stajni.<br> Zgrzebląc i szczotkując konie, nie omieszkałem również im naszeptywać do uszu tego wszystkiego, o czym przed chwilą dowiedział się pies.<br> Po czym ostrożnie, żeby