gwałtem, który miałem w sobie, i przed tym, który zagrażał od zewnątrz" (F 5). Cóż to za koncert strachów! Ale kto czytał uważnie Gombrowicza, pamięta, że lęk pojawia się w jego książkach nader często, choć rozmaicie motywowany. W Bakakaju boją się najbardziej podróżnik z Przygód i Zantman w Zdarzeniach na brygu Banbury. Strachy te wyegzorcyzmowałby chyba najprędzej psychoanalityk, skoro - jak podsuwa sam Zantman - <q>"zewnętrzność jest zwierciadłem, w którym przegląda się wnętrze!"</> (B 151) Inny chyba jest strach Iwony w Iwonie i wszystkich niemal postaci Ślubu, opętanych pragnieniem przewagi... czy też, grzeczniej, autoafirmacji. Często boi się też diarysta Dziennika, najbardziej cierpienia, skoro