Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
nie wróży.

Lecz oto nagle iskra błyska
i wielka jasność w krąg się czyni:
gdzie okiem sięgnąć, tam pustynia
i tylko Pcim jest na pustyni.
Ale nie cały. Domy, gmachy
zniknęły, jakby falą zmyte,
z całego miasta się ostały
tylko Kombinat i Komitet.
Wpatrzone w siebie groźnie, stoją
w nagłego brzasku blask spowite -
i oto nagle drgnął Kombinat
i ruszył z wolna na Komitet.
Cóż to ma znaczyć? Co się dzieje?
I Szmaciak z nerwów we śnie mdleje,
a kiedy zemdlał, to się zbudził.
Jest świt. Mknie Wołga przez bezludzie.


BANIA


BANIA W PARYŻU


Jak większości Polaków, marzeniem mym - Paryż.
Jakże
nie wróży.<br><br>Lecz oto nagle iskra błyska<br>i wielka jasność w krąg się czyni:<br>gdzie okiem sięgnąć, tam pustynia<br>i tylko Pcim jest na pustyni.<br>Ale nie cały. Domy, gmachy<br>zniknęły, jakby falą zmyte,<br>z całego miasta się ostały<br>tylko Kombinat i Komitet.<br>Wpatrzone w siebie groźnie, stoją<br>w nagłego brzasku blask spowite -<br>i oto nagle drgnął Kombinat<br>i ruszył z wolna na Komitet.<br>Cóż to ma znaczyć? Co się dzieje?<br>I Szmaciak z nerwów we śnie mdleje,<br>a kiedy zemdlał, to się zbudził.<br>Jest świt. Mknie Wołga przez bezludzie.&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;BANIA&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;tit&gt;BANIA W PARYŻU&lt;/&gt;<br><br><br>Jak większości Polaków, marzeniem mym - Paryż.<br>Jakże
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego