Surma. - Trzeba ją prowadzić tak, żeby władze, niemieckie oczywiście, nie mogły się przyczepić. I tak, żeby starczyło dla nas wszystkich, dla leśnych, dla pracowników, no i na kontyngenty, które nie są małe. A także na łapówki dla urzędników, przede wszystkim dla Kreislandwirta.<br> - Czy pan Reidern jest powiadomiony o tej podwójnej buchalterii? - spytała otwarcie.<br>Surma roześmiał się:<br> - Jego folkslista to mydlenie oczu. Ma niemieckie nazwisko i brakło mu odwagi na umieranie w obozie koncentracyjnym. Czy mamy prawo wymagać od innych tego, na co sami, nie wiem, czy umielibyśmy się zdobyć? On ma zresztą syna, Władka, przesłuchiwano go, chłopak złamał się, pierwszy podpisał