Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
pod brodą.

Teraz jednak ciocia Kazia zaczęła przechodzić ze mną
prawdziwą męczarnię. Nie, nie chciałam już nosić
rozpuszczonych włosów, tylko gładko ściągnięte
warkocze. Nie chciałam wkładać innej sukienki prócz
starej i już podartej granatowej, domagałam się grubych,
prążkowanych pończoch i upodobałam sobie naraz stare,
i trochę już za ciasne, czarne buciki, których od dawna
nie nosiłam.

Ciocia Kazia rozpaczała:

- Przecież wyglądasz całkiem jak stróżowskie
dziecko!

Promieniałam. - Czy być może?!...

Nie skończyło się jednak na tym. Gdy w prawym trzewiku
zrobiła się dziura, przestałam wystawiać buty do czyszczenia,
żeby jej nikt nie spostrzegł i nie oddał ich do naprawy.
Byłam dumna z
pod brodą. <br><br>Teraz jednak ciocia Kazia zaczęła przechodzić ze mną <br>prawdziwą męczarnię. Nie, nie chciałam już nosić <br>rozpuszczonych włosów, tylko gładko ściągnięte <br>warkocze. Nie chciałam wkładać innej sukienki prócz <br>starej i już podartej granatowej, domagałam się grubych, <br>prążkowanych pończoch i upodobałam sobie naraz stare, <br>i trochę już za ciasne, czarne buciki, których od dawna <br>nie nosiłam. <br><br>Ciocia Kazia rozpaczała: <br><br>- Przecież wyglądasz całkiem jak stróżowskie <br>dziecko! <br><br>Promieniałam. - Czy być może?!... <br><br>Nie skończyło się jednak na tym. Gdy w prawym trzewiku <br>zrobiła się dziura, przestałam wystawiać buty do czyszczenia, <br>żeby jej nikt nie spostrzegł i nie oddał ich do naprawy. <br>Byłam dumna z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego