Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
To także niezła sumka i chociaż Elżbieta T. była wyraźnie nadąsana, to w cichości ducha cieszyła się z pieniędzy, które otrzyma jej dwunastoletni syn. Jednak owe trzy miliony złotych to nie była żywa gotówka, czy dające się łatwo spieniężyć kosztowności lub dewizy. To były mieszkania w Warszawie i Trójmieście, działki budowlane, posiadłość na wsi, jacht, dwa samochody, wreszcie sama firma doradztwa podatkowego, której starsi synowie doktora T. nie chcieli sprzedawać.
W końcu uzgodnili z Elżbietą Z., że po "rozejrzeniu się w sytuacji" powiadomią ją o terminie i sposobie przekazania należnej Pawłowi Arturowi części masy spadkowej. Elżbieta nalegała na pośpiech, co Andrzej
To także niezła sumka i chociaż Elżbieta T. była wyraźnie nadąsana, to w cichości ducha cieszyła się z pieniędzy, które otrzyma jej dwunastoletni syn. Jednak owe trzy miliony złotych to nie była żywa gotówka, czy dające się łatwo spieniężyć kosztowności lub dewizy. To były mieszkania w Warszawie i Trójmieście, działki budowlane, posiadłość na wsi, jacht, dwa samochody, wreszcie sama firma doradztwa podatkowego, której starsi synowie doktora T. nie chcieli sprzedawać.<br>W końcu uzgodnili z Elżbietą Z., że po &lt;q&gt;"rozejrzeniu się w sytuacji"&lt;/&gt; powiadomią ją o terminie i sposobie przekazania należnej Pawłowi Arturowi części masy spadkowej. Elżbieta nalegała na pośpiech, co Andrzej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego