Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
Cieszę się, że was spotykam - powiedziała Helena do
Kuli i Romana. - Razem będzie nam raźniej.

Wieczorem pięcioosobowa grupa wyruszyła z Koszyc
w kierunku granicy węgiersko-słowackiej. Zachowywali wielką
ostrożność. Ten teren znali dobrze i warunki były niezłe, bo
śnieg częściowo stopniał i tylko gdzieniegdzie zostały głazy.
Granicę przekroczyli w lesie bukowym, w miejscu tak
niedostępnym, że żadnemu strażnikowi nie przyszłoby do głowy go
penetrować. Mimo to serce biło każdemu przyspieszonym
rytmem, bo przejście "zielonej granicy" zawsze przysparzało
emocji. W miarę oddalania się od miejsca najbardziej
niebezpiecznego powoli wracał spokój. Przeprawę najmocniej
oczywiście przeżywali nowicjusze, Stefan i Zenon, jednak i oni
jakoś
Cieszę się, że was spotykam - powiedziała Helena do<br>Kuli i Romana. - Razem będzie nam raźniej.<br><br> Wieczorem pięcioosobowa grupa wyruszyła z Koszyc<br>w kierunku granicy węgiersko-słowackiej. Zachowywali wielką<br>ostrożność. Ten teren znali dobrze i warunki były niezłe, bo<br>śnieg częściowo stopniał i tylko gdzieniegdzie zostały głazy.<br>Granicę przekroczyli w lesie bukowym, w miejscu tak<br>niedostępnym, że żadnemu strażnikowi nie przyszłoby do głowy go<br>penetrować. Mimo to serce biło każdemu przyspieszonym<br>rytmem, bo przejście "zielonej granicy" zawsze przysparzało<br>emocji. W miarę oddalania się od miejsca najbardziej<br>niebezpiecznego powoli wracał spokój. Przeprawę najmocniej<br>oczywiście przeżywali nowicjusze, Stefan i Zenon, jednak i oni<br>jakoś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego