Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
chodzili minimum raz w tygodniu do burdelu. Tak dla higieny, bo przecież z żoną nie wypada po francusku. Oni zresztą nie lubią Francuzów, to może robią po swojemu, bo zawsze się uważali za pępek świata. Stolica imperium, nad którym słońce nie zachodzi, i temu podobne bzdury. No, ale z tymi burdelami to nie najgorzej wymyślili. U nas to się człowiek boi, że okradną, pobiją albo jeszcze gorzej. W najlepszym wypadku jakiś syf, o adidasie nawet nie wspomnę, bo o takich rzeczach lepiej nie mówić. No i dlatego nigdy nie zamówiłem kurwy do domu ani nie poszedłem do agencji. Chociaż jeden mój
chodzili minimum raz w tygodniu do burdelu. Tak dla higieny, bo przecież z żoną nie wypada po francusku. Oni zresztą nie lubią Francuzów, to może robią po swojemu, bo zawsze się uważali za pępek świata. Stolica imperium, nad którym słońce nie zachodzi, i temu podobne bzdury. No, ale z tymi burdelami to nie najgorzej wymyślili. U nas to się człowiek boi, że okradną, pobiją albo jeszcze gorzej. W najlepszym wypadku jakiś syf, o adidasie nawet nie wspomnę, bo o takich rzeczach lepiej nie mówić. No i dlatego nigdy nie zamówiłem kurwy do domu ani nie poszedłem do agencji. Chociaż jeden mój
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego