Zielonych 2004 trafnie oddaje charakter ugrupowania. Magdalena Mosiewicz, na niedawnym kongresie po raz drugi wybrana na współprzewodniczącą partii, w której każda funkcja ma wersję kobiecą i męską, woli rozmawiać tutaj niż w biurach na górze, do których wchodzi się przez klub. Sącząc herbatę, drobna 37-latka w prostokątnych okularach, z burzą rudych włosów, mówi, że jej formacja stara się iść pod prąd tendencjom w polskiej polityce.<br><br>- Zajmujemy się walką ideologiczną z szaleństwem, które się nasila. Zamknięcie jednej galerii to pół biedy, ale potem zakaz jakiejś manifestacji, wyrok na plastyczkę Nieznalską, usunięcie kogoś ze stanowiska, bo jest masonem, lista nie ma końca