sukni, zawsze w pośpiechu, zaaferowana, gotowa do szybkiego przebiegania schodów i korytarzy zamku trezeńskiego. Hieratyczność gestu i postawy aktorskiej została więc doprowadzona do ostatecznej granicy. I słusznie. Tego wymaga teatr Racine'a.<br>Ale to dopiero początek. Postacie tragedii są na scenie. Martwe, nieruchome. Wiersz daje im życie. W wierszu wszystko, w burzy słów, w wierszu, który jak taśma filmowa zaczyna sunąć równo, nieprzerwanie, w wierszu, który jest całym przebiegiem tragedii, całym teatrem.<br>Polski aktor, tak jak nie ma szkoły klasycznego, hieratycznego gestu, tak nie ma także szkoły klasycznego wiersza. Nasi aktorzy znają wiersz shakespeare'owski, wiersz romantyczny oraz wiersz komediowy - wiersz Moliére'a i