Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
mówi mama i wcale się
nie uśmiecha. - Prawie zapomniałam, masz rację.
Co ja bym bez ciebie zrobiła?
- Karierę! - rzuca jak pocisk Dominika i natychmiast
żałuje tego. Mama może odebrać nie jak "kulę
u nogi", a jak przytyk - stwierdzenie, że z planów
snutych przed laty nic nie wyszło...
- No, mama! Daj buzi. I ucho. Chuchnę. - Miażdży
matkę w potężnym uścisku Dominika. - Daruj
Koziołkowi Matołkowi. Lepiej przyznaj się, zamiast rozpamiętywać
potknięcia wyżej wymienionego, co włożysz na imieninową
imprezę. Gości będzie ho, ho. Zaćmij wszystkie baby,
proszę cię. Jesteś naj... Tata to mówił
tysiące razy...
Niech to diabli! Ma jęzor, no. Że też jej
mówi mama i wcale się <br>nie uśmiecha. - Prawie zapomniałam, masz rację. <br>Co ja bym bez ciebie zrobiła?<br>- Karierę! - rzuca jak pocisk Dominika i natychmiast <br>żałuje tego. Mama może odebrać nie jak "kulę <br>u nogi", a jak przytyk - stwierdzenie, że z planów <br>snutych przed laty nic nie wyszło...<br>- No, mama! Daj buzi. I ucho. Chuchnę. - Miażdży <br>matkę w potężnym uścisku Dominika. - Daruj <br>Koziołkowi Matołkowi. Lepiej przyznaj się, zamiast rozpamiętywać <br>potknięcia wyżej wymienionego, co włożysz na imieninową <br>imprezę. Gości będzie ho, ho. Zaćmij wszystkie baby, <br>proszę cię. Jesteś naj... Tata to mówił <br>tysiące razy...<br>Niech to diabli! Ma jęzor, no. Że też jej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego