Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
się liczyć. Kowalczuk uświadomił sobie, że zwalniający z sekundy na sekundę mercedes nie zdąży wytracić pędu i stanąć, nim ciężarówka zrówna się z nim linią zderzaka. Mógł wcześniej wypaść z jezdni - lecz nie musiał.
Kowalczuk poderwał nogę z gazu i przerzucił na hamulec. Za późno. Dwudziestu pięciu ton nie zatrzyma byle co. Uświadomił sobie zresztą, że jeśli mercedes nie wyleci w porę z drogi, trzeba mu będzie ustąpić pola - a nikt tego nie dokona, stojąc w miejscu czy sunąc w żółwim tempie. Musiał mieć zapas szybkości, by w ogóle próbować. Nie za duży, bo ostry skręt skończyłby się fatalnie, ale i nie
się liczyć. Kowalczuk uświadomił sobie, że zwalniający z sekundy na sekundę mercedes nie zdąży wytracić pędu i stanąć, nim ciężarówka zrówna się z nim linią zderzaka. Mógł wcześniej wypaść z jezdni - lecz nie musiał.<br>Kowalczuk poderwał nogę z gazu i przerzucił na hamulec. Za późno. Dwudziestu pięciu ton nie zatrzyma byle co. Uświadomił sobie zresztą, że jeśli mercedes nie wyleci w porę z drogi, trzeba mu będzie ustąpić pola - a nikt tego nie dokona, stojąc w miejscu czy sunąc w żółwim tempie. Musiał mieć zapas szybkości, by w ogóle próbować. Nie za duży, bo ostry skręt skończyłby się fatalnie, ale i nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego