Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
na pół roku, raz na rok. Fundujemy sobie wtedy godzinkę na wspominki. Tylko tyle, bo na więcej Marta nie ma czasu. Nie z powodu zazdrosnego męża, płaczących dzieci albo chorej matki, którą trzeba odwiedzać w szpitalu. Marta po prostu ma PRACĘ. Jest doradcą w firmie konsultingowej. Taka posada to nie byle co dla kogoś, kto przyjechał do Warszawy kilka lat temu z dyplomem magistra socjologii, dobrymi chęciami i pustką w kieszeni.
Marta "załapała się" - tak mówią znajomi z jej miasteczka. Jest w tym trochę zazdrości, bo u nich, na północy Polski, każda praca to skarb. Rodziców rozpiera duma, bo córka zarabia kilka
na pół roku, raz na rok. Fundujemy sobie wtedy godzinkę na wspominki. Tylko tyle, bo na więcej Marta nie ma czasu. Nie z powodu zazdrosnego męża, płaczących dzieci albo chorej matki, którą trzeba odwiedzać w szpitalu. Marta po prostu ma PRACĘ. Jest doradcą w firmie konsultingowej. Taka posada to nie byle co dla kogoś, kto przyjechał do Warszawy kilka lat temu z dyplomem magistra socjologii, dobrymi chęciami i pustką w kieszeni. <br>Marta "załapała się" - tak mówią znajomi z jej miasteczka. Jest w tym trochę zazdrości, bo u nich, na północy Polski, każda praca to skarb. Rodziców rozpiera duma, bo córka zarabia kilka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego