Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 09.01
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
przesłuchany. Tyle że właściwej pani prokurator - Katarzyny Kalinowskiej - nie ma. - Odniosłem wrażenie, iż dopiero jej szukano, bo przesłuchanie rozpoczęto
dopiero o 19.15 - wspomina przed komisją śledczą.
Pyta panią prokurator, dlaczego wszystko odbywa się w takim trybie i akurat tego dnia. Słyszy: - Doszłam do wniosku, że jest to konieczne.
Modrzejewski cały czas ma przy sobie telefon komórkowy. Nie dzwoni do żony, by jej nie martwić - jeden z oficerów UOP mówi, że jeszcze tego samego dnia zostanie wypuszczony. Dzwoni tylko do znajomego prawnika. Ten mówi: "Załatwiłem ci adwokata, ale nie jednego, a trzech, bo przed chwilą byłeś głównym bohaterem w "Wiadomościach".
Gdy prokurator
przesłuchany. Tyle że właściwej pani prokurator - &lt;name type="person"&gt;Katarzyny Kalinowskiej&lt;/&gt; - nie ma. - Odniosłem wrażenie, iż dopiero jej szukano, bo przesłuchanie rozpoczęto<br>dopiero o 19.15 - wspomina przed komisją śledczą.<br>Pyta panią prokurator, dlaczego wszystko odbywa się w takim trybie i akurat tego dnia. Słyszy: - Doszłam do wniosku, że jest to konieczne.<br>&lt;name type="person"&gt;Modrzejewski&lt;/&gt; cały czas ma przy sobie telefon komórkowy. Nie dzwoni do żony, by jej nie martwić - jeden z oficerów &lt;name type="org"&gt;UOP&lt;/&gt; mówi, że jeszcze tego samego dnia zostanie wypuszczony. Dzwoni tylko do znajomego prawnika. Ten mówi: "Załatwiłem ci adwokata, ale nie jednego, a trzech, bo przed chwilą byłeś głównym bohaterem w "Wiadomościach".<br>Gdy prokurator
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego