Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
uda mu się wygospodarować chwilkę (czytaj: abstrakcja), przegada z tobą dwie godziny przez telefon, bo podciągnie to pod służbowe rozmowy. No i jeszcze wyjazdy - o ile należysz do szczęściar i takowe istnieją.
- Kiedyś jeździliśmy "na wariata" po Europie - wspomina Ewa, 25-letnia anglistka. - Przejeżdżało się stopem tysiące kilometrów, spało na campingach, na plażach. Teraz wszystko się zmieniło, niestety. Zimą byliśmy z Marcinem w La Plagne na nartach. Pięknie, ale nie odpowiadała mi zgraja jego współpracowników przewracających się na nartach. I ich wieczorne rozmowy o nowych strategiach marketingowych. Dałabym wtedy wszystko za zatłoczone schronisko w Tatrach. Tylko że Marcin już by tak
uda mu się wygospodarować chwilkę (czytaj: abstrakcja), przegada z tobą dwie godziny przez telefon, bo podciągnie to pod służbowe rozmowy. No i jeszcze wyjazdy - o ile należysz do szczęściar i takowe istnieją.<br>- Kiedyś jeździliśmy "na wariata" po Europie - wspomina Ewa, 25-letnia anglistka. - Przejeżdżało się stopem tysiące kilometrów, spało na campingach, na plażach. Teraz wszystko się zmieniło, niestety. Zimą byliśmy z Marcinem w La Plagne na nartach. Pięknie, ale nie odpowiadała mi zgraja jego współpracowników przewracających się na nartach. I ich wieczorne rozmowy o nowych strategiach marketingowych. Dałabym wtedy wszystko za zatłoczone schronisko w Tatrach. Tylko że Marcin już by tak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego