pani się nie boi, droga pani Janino? Jagódko może panią wykopać z biblioteki.<br>- Nie może, bo mi brakuje niewiele do emerytury - zaśmiała się pani Janina. - Tego Tubalnego specjalnie nie kochałam, jego świat był mi całkiem obcy, ale rozmawiał jak człowiek z człowiekiem, a nie jak ekonom z parobkiem. To się ceni, panie Janku, w tej epoce schamienia. Teraz, kiedy go wywalili, nawet go polubiłam, bo zawsze wolę kopanych od tych, co kopią. Chodźmy.<br>No i poszliśmy. Było mi raźniej we dwoje. Na peronie prowizorycznego od stu lat dworca zauważyłem od razu grupkę, otaczającą profesora Tubalnego, jego małżonkę i córkę. Natychmiast poznałem