na terminy, bojąc się, że wulkan wybuchnie, zanim zrobi się jakieś obszerne ujście dla społecznego gniewu. Jest to więc sytuacja, gdy obie strony mają bardzo mało czasu, a przecież podejmowane są decyzje, od których może zależeć przyszłość kraju. Jest to jakby budowa zupełnie nowych struktur - często już w założeniu pokracznych - chaotycznie i po omacku. Demokracja, która ma powstać, nosi już nazwę "socjalistyczna demokracja parlamentarna", a więc jest to demokracja ograniczona. Wybory zaś mają być niekonfrontacyjne, czyli nie w pełni demokratyczne. Wzruszający jest ten wysiłek obu stron, by PZPR nie utraciła władzy. I to może nawet uda się na czas jakiś zagwarantować