Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
włosku wyśmienicie. Ale w rożnych okolicznościach, po przedłużających się ceremoniach czy przeciągających się posiedzeniach naukowych, akcent jego włoszczyzny twardniał. Przypomniałem to sobie teraz. Uprzytomniłem sobie nawet, że nie tylko nadużywam jego czasu, ale i sił. Napomknąłem coś o tym. Zareagował na to swoim nieodmiennym: "Proszę mówić dalej."
Mimo punktacji mówiłem chaotycznie. Zdawałem sobie z tego doskonale sprawę. Miałem przeciw sobie moją włoszczyznę, moje wzruszenie, no i sposób, zarazem bierny i uważny, w jaki przyjmował relację. A przede wszystkim to, że nie mogłem się zorientować, co ksiądz de Vos wie o moim ojcu, a także o stosunkach u nas. Przed przyjściem wyobrażałem
włosku wyśmienicie. Ale w rożnych okolicznościach, po przedłużających się ceremoniach czy przeciągających się posiedzeniach naukowych, akcent jego włoszczyzny twardniał. Przypomniałem to sobie teraz. Uprzytomniłem sobie nawet, że nie tylko nadużywam jego czasu, ale i sił. Napomknąłem coś o tym. Zareagował na to swoim nieodmiennym: "Proszę mówić dalej."<br>Mimo punktacji mówiłem chaotycznie. Zdawałem sobie z tego doskonale sprawę. Miałem przeciw sobie moją włoszczyznę, moje wzruszenie, no i sposób, zarazem bierny i uważny, w jaki przyjmował relację. A przede wszystkim to, że nie mogłem się zorientować, co ksiądz de Vos wie o moim ojcu, a także o stosunkach u nas. Przed przyjściem wyobrażałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego