niżej, a teraz chcesz uciec? - Dzięciołowski zaśmiał się głośno. <br>- Niech pan nie robi mi krzywdy, błagam - po twarzy Joanny płynęły łzy.<br>- Nie bój się, nie zrobię ci krzywdy - szybkim wyrzutem ciała usiadł jej na nogach i teraz trzymał ją w pasie. - Przeżyjesz rozkosz, jakiej jeszcze nie znałaś.<br>- Nie chcę, nie chcę, nie chcę - Joanna kręciła głową i patrzyła na niego błagalnie. Leżała na brzuchu, wsparta na rękach, głowa odwrócona do tyłu, by widzieć twarz oprawcy, by wybłagać jego zmiłowanie, lecz on zaczął ściągać jej majtki.<br>- Powiem rodzicom i pójdzie pan do więzienia - krzyknęła. <br>- Myślisz, że uwierzą tobie, a nie mnie? Nie żartuj! Hormony