Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
chodzi i głosuje na czerwonych zbrodniarzy.
- I popiera morderstwa nienarodzonych - dodało drugie, podobne, które wzięło się nie wiadomo skąd.
Ponieważ wydało mu się, że mogą się multiplikować w nieskończoność, wycofał się pospiesznie. Wyzwiska ścigały go jeszcze dobrych kilkadziesiąt metrów. Otrząsnął się dopiero na ruchomych schodach. W podziemiach było wreszcie trochę chłodniej, z delikatnie piwnicznym powiewem zgnilizny. Straszny ból głowy. Torba jest. Na stopniu. Na nodze jakiejś dziewczyny. Przepraszam. Nie szkodzi. Obróciła się w jego stronę. Chyba ona. Raczej tak, na pewno tak.
- Cześć, nie byłem pewien, czy to ty. Z profilu.
- Ja też, trochę się zmieniłeś.
- Mniej włosów.
- No właśnie.
- A
chodzi i głosuje na czerwonych zbrodniarzy.<br>- I popiera morderstwa nienarodzonych - dodało drugie, podobne, które wzięło się nie wiadomo skąd.<br>Ponieważ wydało mu się, że mogą się multiplikować w nieskończoność, wycofał się pospiesznie. Wyzwiska ścigały go jeszcze dobrych kilkadziesiąt metrów. Otrząsnął się dopiero na ruchomych schodach. W podziemiach było wreszcie trochę chłodniej, z delikatnie piwnicznym powiewem zgnilizny. Straszny ból głowy. Torba jest. Na stopniu. Na nodze jakiejś dziewczyny. Przepraszam. Nie szkodzi. Obróciła się w jego stronę. Chyba ona. Raczej tak, na pewno tak.<br>- Cześć, nie byłem pewien, czy to ty. Z profilu.<br>- Ja też, trochę się zmieniłeś.<br>- Mniej włosów.<br>- No właśnie.<br>- A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego