Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
porwany silnym nurtem. Zakręcił się wkoło. Krople wody
spadły na plecy.
- Trzymaj się mocno! - krzyknął ojciec.





Objąłem gumową burtę. Szybko zbliżaliśmy się
do szczeliny między skałami. Próg był wysoki - słyszałem szum i łoskot. Ojciec
machał wiosłami -
manewrował pontonem między kamieniami. Czułem,
jak porwani z wielką siłą przelecieliśmy między głazami, woda chlusnęła do środka,
kolana i plecy były mokre, twarz,
włosy. Wiosła błysnęły nad głową i już
było po wszystkim - znów płynęliśmy środkiem, szum i łoskot oddalały
się, milkły, jak pomruki burzy. Omijaliśmy łachy kamieni i piasku,
płynęliśmy wolno w cieniu drzew.
Później suszyliśmy wszystko na kamiennej plaży - na wyspie. Ponton
leżał
porwany silnym nurtem. Zakręcił się wkoło. Krople wody<br>spadły na plecy.<br> - Trzymaj się mocno! - krzyknął ojciec.<br><br><br><br><br>&lt;page nr=174&gt;<br> Objąłem gumową burtę. Szybko zbliżaliśmy się<br>do szczeliny między skałami. Próg był wysoki - słyszałem szum i łoskot. Ojciec <br>machał wiosłami -<br>manewrował pontonem między kamieniami. Czułem,<br>jak porwani z wielką siłą przelecieliśmy między głazami, woda chlusnęła do środka, <br>kolana i plecy były mokre, twarz,<br>włosy. Wiosła błysnęły nad głową i już<br>było po wszystkim - znów płynęliśmy środkiem, szum i łoskot oddalały<br>się, milkły, jak pomruki burzy. Omijaliśmy łachy kamieni i piasku,<br>płynęliśmy wolno w cieniu drzew.<br> Później suszyliśmy wszystko na kamiennej plaży - na wyspie. Ponton<br>leżał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego