Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
straty w kurtkach i obuwiu - oznajmił Kiernacki lekkim tonem. Dopierała okazał się mimo wszystko dżentelmenem: dopiero teraz posłał otwarte spojrzenie w dół, ku poowijanym w kawałki koszuli stopom dziewczyny.
Wsiedli do samochodu, ruszyli powoli. Kiernacki zdawał zwięzłą relację z wydarzeń ostatnich godzin, Iza poprawiała na tylnym siedzeniu swoje ni to chodaki, ni opatrunki.
- To znaczy, że nic jej nie jest? - Dopierała wstrzymał się z pytaniem do postawienia przez Kiernackiego ostatniej kropki.
- Masz na myśli...?
- Nic - ubiegła Kiernackiego Iza. - Kazała cię pozdrowić.
- Pożegnać - przypomniał sobie Kiernacki. - To było wczoraj.
- Wczoraj pożegnać, dziś pozdrowić. Rozmawiałam z nią, kiedy robiłeś nosze dla Niżyckiego.
- Chcieliście
straty w kurtkach i obuwiu - oznajmił Kiernacki lekkim tonem. Dopierała okazał się mimo wszystko dżentelmenem: dopiero teraz posłał otwarte spojrzenie w dół, ku poowijanym w kawałki koszuli stopom dziewczyny.<br>Wsiedli do samochodu, ruszyli powoli. Kiernacki zdawał zwięzłą relację z wydarzeń ostatnich godzin, Iza poprawiała na tylnym siedzeniu swoje ni to chodaki, ni opatrunki.<br>- To znaczy, że nic jej nie jest? - Dopierała wstrzymał się z pytaniem do postawienia przez Kiernackiego ostatniej kropki.<br>- Masz na myśli...?<br>- Nic - ubiegła Kiernackiego Iza. - Kazała cię pozdrowić.<br>- Pożegnać - przypomniał sobie Kiernacki. - To było wczoraj.<br>- Wczoraj pożegnać, dziś pozdrowić. Rozmawiałam z nią, kiedy robiłeś nosze dla Niżyckiego.<br>- Chcieliście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego