Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 11.02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2002
w hali głównej zainteresowani skokami są wszyscy. I ochroniarze, i policjanci. Kasjerki wychylają się z okienek, a przejezdni spóźniają się na pociągi. Nie ma wątpliwości, Małysz jest najważniejszy i nic innego się nie liczy. Przepytuję kilkanaście osób i odpowiedź na pytanie, kto wygra, dostaję zawsze tę samą: Adam. - Hannawaldowi też, cholera, może się powieść. Wszystko zależy od szczęścia - mówi Włodek z Wrocławia. - Niemiec dostanie po tyłku - wtrąca starszy pan w czapce z daszkiem. Z boku mężczyzna w średnim wieku krzyczy przez telefon komórkowy. - Przed 7. mam pociąg. W Gdyni będę o 11.30. Masz zadzwonić po skończonych skokach i powiedzieć, który
w hali głównej zainteresowani skokami są wszyscy. I ochroniarze, i policjanci. Kasjerki wychylają się z okienek, a przejezdni spóźniają się na pociągi. Nie ma wątpliwości, Małysz jest najważniejszy i nic innego się nie liczy. Przepytuję kilkanaście osób i odpowiedź na pytanie, kto wygra, dostaję zawsze tę samą: Adam. - Hannawaldowi też, cholera, może się powieść. Wszystko zależy od szczęścia - mówi Włodek z Wrocławia. - Niemiec dostanie po tyłku - wtrąca starszy pan w czapce z daszkiem. Z boku mężczyzna w średnim wieku krzyczy przez telefon komórkowy. - Przed 7. mam pociąg. W Gdyni będę o 11.30. Masz zadzwonić po skończonych skokach i powiedzieć, który
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego