Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
stamtąd wykrzykiwał:
- Bydło ordynarne! Nie ma to poczucia taktu i koleżeńskości! Jeszcze ja się wam kiedyś przysłużę, popamiętacie mnie, chamy przeklęte!
Znów nastała cisza i spokój. Również cichutko i potulnie weszli Dziadzia i Zygmunt. Byli czegoś bardzo zmęczeni i żądni odpoczynku.
- Zdałeś? - zapytał Zygmunt Bednarczyka.
- Nie nudźcie mnie, do jasnej cholery! Nie zdałem, nie!
- No, to się teraz pewnie powiesisz? - I Zygmunt wyciągnął się jak długi na kanapie.
Dziadzia usiadł obok Lucjana.
- Wiesz, miły, ciężki dzień mieliśmy z tym staruszkiem. Nie miał na zapłacenie rachunku u "Herbsta" i była przykrość. Jutro tu przyjdzie, bardzo nas polubił. Jak? Kaszlesz jeszcze?
- Kaszlę, kaszlę
stamtąd wykrzykiwał:<br>- Bydło ordynarne! Nie ma to poczucia taktu i koleżeńskości! Jeszcze ja się wam kiedyś przysłużę, popamiętacie mnie, chamy przeklęte!<br>Znów nastała cisza i spokój. Również cichutko i potulnie weszli Dziadzia i Zygmunt. Byli czegoś bardzo zmęczeni i żądni odpoczynku.<br>- Zdałeś? - zapytał Zygmunt Bednarczyka.<br>- Nie nudźcie mnie, do jasnej cholery! Nie zdałem, nie!<br>- No, to się teraz pewnie powiesisz? - I Zygmunt wyciągnął się jak długi na kanapie.<br>Dziadzia usiadł obok Lucjana.<br>- Wiesz, miły, ciężki dzień mieliśmy z tym staruszkiem. Nie miał na zapłacenie rachunku u "Herbsta" i była przykrość. Jutro tu przyjdzie, bardzo nas polubił. Jak? Kaszlesz jeszcze?<br>- Kaszlę, kaszlę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego