Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
lokomotywy, skowyt na dwóch tonach jak piszczałki pastucha. Maurice nasłuchiwał z przechyloną głową.
- Bierzesz mnie za podpitego wróżbitę, a ja mam gardło suche jak pieprz... Nie umiem pić sam. Chętnie bym cię namówił, żeby się wymknąć do baru hotelowego. Jeżeli weźmiemy całą butelkę, możemy być pewni, że nas nie nabiorą chrzczoną whisky, jaką mnie próbował uraczyć mój lokaj... Ostrzegam, dolewają herbaty.
- Jeszcze mnie to nie spotkało - zaśmiał się Istvan - może dlatego, że kiedy zejdą się znajomi i zaczniemy butelkę, nie spoczywamy, aż się dno pokaże.
- Dobra zasada, ale trzeba mieć twoje lata. Ja piję, żeby posmakować, raczej dla wspomnień niż nowych
lokomotywy, skowyt na dwóch tonach jak piszczałki pastucha. Maurice nasłuchiwał z przechyloną głową.<br>- Bierzesz mnie za podpitego wróżbitę, a ja mam gardło suche jak pieprz... Nie umiem pić sam. Chętnie bym cię namówił, żeby się wymknąć do baru hotelowego. Jeżeli weźmiemy całą butelkę, możemy być pewni, że nas nie nabiorą chrzczoną whisky, jaką mnie próbował uraczyć mój lokaj... Ostrzegam, dolewają herbaty.<br>- Jeszcze mnie to nie spotkało - zaśmiał się Istvan - może dlatego, że kiedy zejdą się znajomi i zaczniemy butelkę, nie spoczywamy, aż się dno pokaże.<br>- Dobra zasada, ale trzeba mieć twoje lata. Ja piję, żeby posmakować, raczej dla wspomnień niż nowych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego