Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
i wyzwisk. Kilka dotyczyło przeora personalnie, kilka strzegomskiego klasztoru, kilka zakonu karmelitów jako całości, kilka miało wymiar ogólny.
- Nie sądziłem - Reynevan uspokoił konia, spłoszonego występem - że tak tam było ciężko.
- Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. - Szarlej otrzepał odzienie. - To po pierwsze. Po drugie, powstrzymaj się łaskawie od komentarzy, przynajmniej chwilowo. Po trzecie, pospieszajmy do miasta.
- Do miasta? A po co? Myślałem...
- Nie myśl.
Reynevan wzruszył ramionami, popędził wierzchowca gościńcem. Udawał, że odwraca głowę, ale nie mógł powstrzymać się od ukradkowej obserwacji kroczącego obok konia mężczyzny.
Szarlej nie był zbyt wysoki, był nawet odrobinę niższy od Reynevana, ale detal ten umykał
i wyzwisk. Kilka dotyczyło przeora personalnie, kilka strzegomskiego klasztoru, kilka zakonu karmelitów jako całości, kilka miało wymiar ogólny. <br>- Nie sądziłem - Reynevan uspokoił konia, spłoszonego występem - że tak tam było ciężko.<br>- Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. - Szarlej otrzepał odzienie. - To po pierwsze. Po drugie, powstrzymaj się łaskawie od komentarzy, przynajmniej chwilowo. Po trzecie, pospieszajmy do miasta. <br>- Do miasta? A po co? Myślałem... <br>- Nie myśl. <br>Reynevan wzruszył ramionami, popędził wierzchowca gościńcem. Udawał, że odwraca głowę, ale nie mógł powstrzymać się od ukradkowej obserwacji kroczącego obok konia mężczyzny. <br>Szarlej nie był zbyt wysoki, był nawet odrobinę niższy od Reynevana, ale detal ten umykał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego