Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
Krzeptowskiemu spory
bochenek chleba z poleceniem, by dostarczyć go do Budapesztu.
Józek pomyślał: "Facet chyba zwariował".
- Kolego, nie godziłem się u piekarza, aby pieczywo
roznosić - zażartował.
Polecenie jednak wykonał. Jakież było jego zdumienie, gdy
z tego bochenka chleba w bazie przerzutowej w Budapeszcie
zostało wyjęte sporych rozmiarów pudełko, w którym chyba
były
mikrofilmy.
Od maja 1941 roku bardzo często Krzeptowski, prócz
przenoszenia poczty w obydwie strony, przeprowadzał szlakiem
kurierskim różne osoby. Nieznajomi z reguły nie podawało swoich
nazwisk. Największe grupy, jakie prowadził do
kraju, liczyła cztery osoby. Byli to przeważnie oficerami,
którzy uciekali z węgierskich obozów dla internowanych
i zdążyli do kraju
Krzeptowskiemu spory<br>bochenek chleba z poleceniem, by dostarczyć go do Budapesztu.<br>Józek pomyślał: "Facet chyba zwariował".<br> - Kolego, nie godziłem się u piekarza, aby pieczywo<br>roznosić - zażartował.<br> Polecenie jednak wykonał. Jakież było jego zdumienie, gdy<br>z tego bochenka chleba w bazie przerzutowej w Budapeszcie<br>zostało wyjęte sporych rozmiarów pudełko, w którym chyba<br>były mikrofilmy.<br> Od maja 1941 roku bardzo często Krzeptowski, prócz<br>przenoszenia poczty w obydwie strony, przeprowadzał szlakiem<br>kurierskim różne osoby. Nieznajomi z reguły nie podawało swoich<br>nazwisk. Największe grupy, jakie prowadził do<br>kraju, liczyła cztery osoby. Byli to przeważnie oficerami,<br>którzy uciekali z węgierskich obozów dla internowanych<br>i zdążyli do kraju
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego