to zamierzałam w pierwszej chwili przejechać w nocy, bez świateł i na zgaszonym silniku!!! Szaleństwo!!!<br>Ujechałam nawet dość duży kawałek, skała niejako szła mi na rękę, cały czas zasłaniając mnie właśnie od ich strony, Warkot zaczął narastać, w popłochu wepchnęlam się w jakieś okropnie ciasne miejsce, z niepokojem myśląc, że chyba mi zad wystaje i że będę musiała się cofnąć, żeby wyjechać, i równocześnie zastanawiając się, kiedy wreszcie przyjdzie im do głowy wejść wyżej. Unieruchomiliby mnie tym na amen. Do diabła, na ile godzin lotu oni mają paliwo?<br>Cofnęłam się i wyjechałam, kiedy znów mnie wyprzedziły, tak że zniknęły mi z