czasie powstania - powiadam - na Tamce". - "Ach - powiada aktorka - na Tamce! Mieszkałam tam, ale dom się zawalił, trafiony bombą, odgrzebali mnie jakimś cudem". "Nie cudem, nie cudem - powiadam - tymi oto rękami, gołymi rękami, proszę pani, niewiele się pani zmieniła od tamtego dnia".<br>Świat jest dla mnie kalejdoskopem zielonych granic, które przekraczam chyłkiem, bo nielegalnie, w ucieczce przed własną ojczyzną, kiedy byłem "niczyj", bezpański, bez przynależności, bez tożsamości, nikt, udręczona szmata ludzka lat dwadzieścia parę. Wkrótce wkładam na siebie mundur słynnej brytyjskiej armii marszałka Montgomery'ego, idę po tym miękkim dywanie słynnej opery rzymskiej, wśród fraków i toalet, idę do swego drogo zapłaconego fotela