oczach miał pełnię szczęścia. Patrzył zaskoczony na mężczyzn sposępniałych i skuloną kobietę, łokciem wspartą na skraju łóżka. Namiot oddychał pod falą szumu i dzwoniącej muzyki cymbałków.<br>- Dobrze, schrup. Nie przeszkadzaj teraz.<br>Z rożkiem skręconym z liścia chłopiec podszedł do łóżka, na którym spoczywał szalony jeździec.<br>- Nie, Mihaly - odżegnywał się - mówiłem ci o horoskopie, mam się strzec słodyczy... Daj jej, ona zje za mnie.<br>- Dlaczegoś mi wcześniej o tym nie powiedział, Kriszan? - powracał do przerwanych wyznań radca.<br>- Chciałem, próbowałem. Ale <orig>sab</> powiedział, że zna całą prawdę, więc co miałem robić?<br>- Dobrze, że teraz już wiem - westchnął głęboko Terey. - Tylko co można poradzić