Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
ten sposób staremu durniowi okazję do wypowiedzenia współczujących frazesów. Wstrętne. Jest rzeczą poniżej godności pozwalać litować się nad sobą".
Felek Szymański mieszkał niedaleko rynku, na trzecim piętrze starej kamienicy. Ale Szretterowi nie chciało się po krętych i stromych schodach wdrapywać na górę, zajrzał więc najpierw na podwórze. Było mroczne i ciasne, pełne ciężkiego odoru dawno nie wywożonego śmietnika. Zagwizdał. Po chwili z otwartego na ostatnim piętrze okna wychylił się Felek, goły do pasa, z ręcznikiem.
- Serwus! - krzyknął. - Zaraz schodzę.
Szretter wyszedł przez bramę. Ulica była pusta. Żadnych przechodniów. Po drugiej stronie ciągnął się niski ceglasty mur. Za nim kwitły kasztany. Pod
ten sposób staremu durniowi okazję do wypowiedzenia współczujących frazesów. Wstrętne. Jest rzeczą poniżej godności pozwalać litować się nad sobą".<br>Felek Szymański mieszkał niedaleko rynku, na trzecim piętrze starej kamienicy. Ale Szretterowi nie chciało się po krętych i stromych schodach wdrapywać na górę, zajrzał więc najpierw na podwórze. Było mroczne i ciasne, pełne ciężkiego odoru dawno nie wywożonego śmietnika. Zagwizdał. Po chwili z otwartego na ostatnim piętrze okna wychylił się Felek, goły do pasa, z ręcznikiem.<br>- Serwus! - krzyknął. - Zaraz schodzę.<br>Szretter wyszedł przez bramę. Ulica była pusta. Żadnych przechodniów. Po drugiej stronie ciągnął się niski ceglasty mur. Za nim kwitły kasztany. Pod
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego