Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
jak ja mógłby ją przeoczyć.
Zatrzymał samochód, wyłączył silnik. Znowu deszcz zawatował mu uszy, deszcz i trzaski radiowe. Wyłączył odbiornik. Świat za szybami był gniazdem śmierci, zarastał okna matowym bielmem. Dotknięty nagłym atakiem klaustrofobii, Daniel otworzył drzwiczki. Zapach afrykańskiego deszczu wydał mu się nagle dziwnie orzeźwiający.
Siedział tak, zamknięty w ciasnej klatce zmysłów, niezdolny do podjęcia żadnej decyzji, dokonania koniecznego wyboru. Zawrócić - śmierć; niepewna, lecz jednak prawdopodobna. Jechać dalej - przesłuchania, proces, grzywna, więzienie, diabli wiedzą co, imaginacja strachu pracuje pełną parą; i nie do uniknięcia.
Walka tchórza z oportunistą, pomyślał. I kto tu wygra? Nędzny pętak.
Wyjął telefon.
- Bella.
Długo. Wreszcie
jak ja mógłby ją przeoczyć. <br>Zatrzymał samochód, wyłączył silnik. Znowu deszcz zawatował mu uszy, deszcz i trzaski radiowe. Wyłączył odbiornik. Świat za szybami był gniazdem śmierci, zarastał okna matowym bielmem. Dotknięty nagłym atakiem klaustrofobii, Daniel otworzył drzwiczki. Zapach afrykańskiego deszczu wydał mu się nagle dziwnie orzeźwiający. <br>Siedział tak, zamknięty w ciasnej klatce zmysłów, niezdolny do podjęcia żadnej decyzji, dokonania koniecznego wyboru. Zawrócić - śmierć; niepewna, lecz jednak prawdopodobna. Jechać dalej - przesłuchania, proces, grzywna, więzienie, diabli wiedzą co, imaginacja strachu pracuje pełną parą; i nie do uniknięcia. <br>Walka tchórza z oportunistą, pomyślał. I kto tu wygra? Nędzny pętak. <br>Wyjął telefon. <br>- Bella. <br>Długo. Wreszcie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego